Motoryzacja stoi na progu wielkiej transformacji. Tradycyjne samochody spalinowe stopniowo ustępują miejsca pojazdom z napędem alternatywnym, które mają sprostać globalnym wyzwaniom klimatycznym i środowiskowym. Na czoło tej zmiany wysuwają się dwie technologie: samochody elektryczne i wodorowe. Oba rozwiązania mają swoje zalety, ale również istotne ograniczenia, które mogą wpłynąć na to, która z technologii stanie się dominująca na naszych drogach. Przyjrzyjmy się bliżej, jak wypadają w porównaniu.
Choć samochody wodorowe są technicznie uznawane za rodzaj pojazdów elektrycznych, różnica między nimi a klasycznymi „elektrykami” z akumulatorami polega na sposobie przechowywania i wykorzystania energii. Elektryki czerpią moc bezpośrednio z baterii, które są ładowane z zewnętrznych źródeł energii. Natomiast wodorowe pojazdy produkują energię na bieżąco, w wyniku reakcji wodoru i tlenu w ogniwach paliwowych. Różnice te wpływają na kluczowe aspekty użytkowania, takie jak wydajność, zasięg, czas tankowania i koszty eksploatacji.
Samochody elektryczne osiągają imponującą wydajność na poziomie 70-90%. Straty energii w ich przypadku są minimalne – około 8% podczas transportu prądu do akumulatora oraz 18% przy przetwarzaniu energii na ruch pojazdu. W efekcie energia, która trafia do akumulatora, jest maksymalnie wykorzystywana. W przypadku samochodów wodorowych wydajność wynosi zaledwie 25-35%. Straty są ogromne na każdym etapie: od produkcji wodoru metodą elektrolizy (45% energii tracone), przez jego kompresję, skraplanie, transport, aż po generowanie energii w ogniwach paliwowych (kolejne 50% strat). Ostatecznie efektywność takich pojazdów pozostaje znacznie niższa niż ich elektrycznych odpowiedników.
Pod względem zasięgu auta wodorowe mają przewagę – w pełni zatankowane mogą pokonać nawet 600 km, a proces tankowania trwa zaledwie 5 minut. To czyni je idealnym rozwiązaniem na długie trasy, szczególnie w zastosowaniach komercyjnych, takich jak transport ciężarowy czy autobusowy. Z kolei samochody elektryczne oferują bardziej zróżnicowane zasięgi w zależności od pojemności baterii. Modele miejskie są zoptymalizowane pod kątem krótkich dystansów, natomiast topowe elektryki premium mogą osiągać zasięgi rzędu 500-600 km. Problemem pozostaje czas ładowania – od kilku godzin w przypadku ładowarek domowych do około 30 minut na stacjach szybkiego ładowania.
Obie technologie mają potencjał do redukcji emisji CO2, ale pod jednym warunkiem – energia, którą wykorzystują, musi pochodzić ze źródeł odnawialnych. Samochody elektryczne, mimo że ekologiczne w użytkowaniu, pozostają zależne od tego, jak prąd w sieci jest wytwarzany.
Z kolei wodór, choć sam w sobie jest paliwem niskoemisyjnym, wymaga skomplikowanego
i kosztownego procesu produkcji. Najbardziej przyjazną dla środowiska metodą jest elektroliza, która jednak pochłania ogromne ilości energii elektrycznej i wody. Niestety, obecnie wodór często pozyskiwany jest z gazu ziemnego, co wiąże się z emisją CO2 i metanu, czyniąc cały proces mniej zrównoważonym.
Samochody elektryczne są tańsze zarówno w zakupie, jak i eksploatacji. Ładowanie baterii kosztuje znacznie mniej niż tankowanie wodoru, a rozwinięta infrastruktura ładowania pozwala na większą swobodę użytkowania. Z kolei samochody wodorowe pozostają drogie, a ich wysoka cena wynika z zaawansowanych technologii – od zbiorników na wodór wytrzymujących gigantyczne ciśnienie, przez systemy chłodzenia, aż po same ogniwa paliwowe. W dodatku infrastruktura tankowania wodoru w Polsce praktycznie nie istnieje, co znacząco ogranicza ich praktyczne zastosowanie.
Samochody elektryczne korzystają z rosnącej sieci stacji ładowania, która rozwija się dynamicznie zarówno w Polsce, jak i na świecie. Wodorowe pojazdy są pod tym względem w tyle – budowa stacji tankowania wodoru jest kosztowna, a ich liczba jest niewielka nawet w krajach technologicznie zaawansowanych. Co więcej, przechowywanie wodoru wymaga specjalistycznych warunków, co dodatkowo zwiększa koszty infrastruktury.
Eksperci widzą duży potencjał wodoru w sektorach takich jak transport ciężarowy, morski czy lotnictwo. Jednak w przypadku samochodów osobowych jego rozwój pozostaje ograniczony przez wysokie koszty, niską wydajność i brak infrastruktury. Samochody elektryczne, choć również mierzą się z wyzwaniami, już teraz dominują na rynku dzięki większej dostępności, wydajności i niższym kosztom.
Samochody elektryczne i wodorowe to dwie technologie, które zmieniają obraz współczesnej motoryzacji. Elektryki oferują wyższą wydajność, niższe koszty i łatwiejszy dostęp do infrastruktury, co czyni je obecnie bardziej praktycznym wyborem dla kierowców. Wodór, choć obiecujący, znajduje swoje miejsce w niszowych zastosowaniach i wymaga dalszego rozwoju technologicznego. Wybór między tymi technologiami zależy od potrzeb
i priorytetów, ale na dzisiejszych drogach to elektryki zdecydowanie prowadzą w wyścigu
o zrównoważoną przyszłość.